ŻYCIE TO WIECZNA KARUZELA…

Dziś zapraszam na krótką opinię o najnowszej powieści Justyny Balcewicz Karuzela (Kraków 2021) od Wydawnictwa Skrzat.

Dwie historie, dwa pokolenia, dwie życiowe drogi, które łączy jedno – pragnienie bogactwa, rozumianego jako środek do osiągnięcia celu. Czy na pewno? Co stanowi o prawdziwym bogactwie człowieka?

Kasia jest przeciętną, współczesną dziewczyną, pragnącą dla siebie lepszego życia niż tylko maleńkie mieszkanko, nieopłacalna, nudna praca i narzeczony bez ambicji. Nadchodzi dzień, w którym przysłowiowe ucho od dzbana urywa się – dziewczyna traci pracę, co skutkuje kłótnią i zerwaniem z chłopakiem, wyprowadzką do przyjaciółki nowym początkiem.

Tadeusz, urodzony w 1930 r. syn dzierżawcy z Łąk Jaktorowskich, z chłopskiej wielodzietnej rodziny, jako dziecko wykazywał się bystrością umysłu i inteligencją, która przerodziła się w marzenie o podniesieniu statusu społecznego. Wojna i zmiany ustrojowe dały mu możliwości zdobycia wykształcenia, a tajemnicza piękność z pociągu, którym dojeżdżał do pracy – zapłonem do zdobycia kolejnych kwalifikacji. Dążenie do bogactwa miało stać się środkiem
do realizacji planów matrymonialnych związanych z pięknością z pociągu… Jak łatwo wpaść w pułapkę własnej ambicji
i jak odbić się od dna?

Karuzela to opowieść o życiu, o tym, jak nasze wybory wpływają na jakość naszego życia emocjonalnego, jakie koszty często ponosimy, gdy w pogoni za pieniądzem przestajemy dostrzegać drugiego człowieka, traktujemy ludzi jak instrumenty, na których próbujemy grać własną melodię, zapominając o tym, co ważne – o szacunku, dbałości
o zdrowie czy o pielęgnowaniu własnych zainteresowań i o milionie innych, małych rzeczy, które wpływają na nasze samopoczucie.
Historia Kasi to tak naprawdę historia wielu kobiet, zatraconych dla pracy w korporacji.

Historia Tadeusza to pamiętnik – opowieść o wzlotach i upadkach, o wytrwałym dążeniu do celu, o podnoszeniu się
z tarapatów, o relacjach z drugim człowiekiem – z wrogiem, przyjacielem, z ukochaną. Także o tym, że można realizować marzenia, być jednocześnie bogatym, szczęśliwym , kochającym i życzliwym pomimo trudności, jaki napotkało się na swojej życiowej drodze.

Powieść Justyny Balcewicz wciągnęła mnie w wir zdarzeń, choć Kasia nie zdobyła mojej sympatii. Bardziej podobała
mi się retrospektywna, pamiętnikarska relacja Tadeusza, nieco stylizowany język narracji pierwszoosobowej
oraz interesujące tło historyczne, choć jedynie zarysowane. Współczesność jest znana, powszednia, a historia fascynuje
i uczy.
Jest to dobra powieść obyczajowa, w sam raz na jeden wieczór pomimo swojej objętości. Duża czcionka, czytelny podział na rozdziały, przyjemny w odbiorze styl pisarski i interesujące postacie zasługują na uwag.
Polecam miłośnikom gatunku.

Dziękuję Wydawnictwu Skrzat za egzemplarz oraz Dominice Smoleń za współpracę.

Dodaj komentarz